No tak, miały być placki warzywne, aleeee… Wysmażyłam swojską konfiturę z czarnych porzeczek, pychotnych jabłuszek i gruszek z naszego sadu rodzinnego, więc trzeba było ją z czymś zjeść! Padło na naleśniki.
Myślałam, jakie by tu naleśniki wykombinować, bo chciałam, żeby były inne niż zwykle.
No i wymyśliłam! Wymyśliłam, że będą bezglutenowe, bo nie lubię za bardzo używać mąki pszennej. Korzyścią ze stosowania różnych rodzajów mąk, jest również lepszy smak. Warto o tym wiedzieć.
Wymieszałam więc mąki: jaglaną, kukurydzianą, ryżową, trochę gryczanej, ziemniaczanej i uwaga! Kokosowej! Tak, tej ostatniej było 20 gram, to pamiętam. To dla podkręcenia smaku. Do tego tylko woda, jedno jajko, trochę oleju, szczypta soli. Ot i wszystko! Aha, jeszcze trochę plasterków banana i swojskich orzechów włoskich do przyozdobienia. Prościzna, prawda? A dla koneserów jeszcze pyłek jęczmienny, pierzga, nasiona konopi.
Wymieszałam to wszystko, odstawiłam na około 10-15 minut, dolałam trochę oleju, wymieszałam ponownie i do dzieła!
Okazało się, że naleśniki są idealne! Idealne dla mnie, czyli niebywale kruche, delikatne jak puszek, w smaku rewelacja, zupełnie inne niż wszystkie, które dotychczas zrobiłam!
Dodałam do nich rzeczoną konfiturę, w której znalazła się moja ulubiona chlorella, przyozdobiłam bananem, orzechami włoskimi i zajadałem ze smakiem.
I oczywiście zaraz sobie pomyślałam, że nie zostawię tego tylko dla siebie, ale podzielę się tym z Tobą!
Bo trzeba się dzielić tym, co dobre! Przyznam się szczerze, że trochę się objadłam (co zdarza się rzadko), jak na moje możliwości, więc w ruch poszła zaraz chlorella, aby to zrównoważyć, ulżyć żołądkowi i nie nieść tych ciężarów za długo.
Jeśli chcesz spróbować, jak smakują, podaję przepis, taki dość dokładny.
Potrzebujesz:
– Różne rodzaje mąk, np.: gryczana, kukurydziana, jaglana, ryżowa, kokosowa itp. – ogółem u mnie było 400 gram
– 3,5 szklanki wody
– 1 jajko od kurek podwórkowych
– trochę oleju
– szczypta soli
– konfitura swojej produkcji lub jakaś dobra sklepowa
– plastry banana, chlorellę i orzechy włoskie do przyozdobienia. Oczywiście mogą być tez inne dodatki, wszystko zależy od Twojej inwencji twórczej i zasobów spiżarni.
Przygotowanie:
Mąki wsypujesz do miski, mieszasz ze sobą, dolewasz wodę, mieszasz wszystko ze sobą. Następnie ubijasz trzepaczką lub innym urządzeniem, tak, by masa była idealnie gładka. Zajęło mi to raptem kilka minut.
Odstawiasz na ok. 15 minut. Dolewasz trochę oleju, ponownie wszystko mieszasz i przystępujesz do smażenia. Przy każdej kolejnej partii naleśników daję kropelkę oleju na patelnię, ale możesz też to ominąć. Na usmażone naleśniki nakładasz konfitury, dekorujesz wg uznania i zajadasz! Bo najlepiej smakują gorące, prosto z patelni.
Smacznego!
Chlorella Pyrenoidosa, sok z jęczmienia, zdrowe przepisy, Zielona Żywność Funkcjonalna