Wiosna zbliża się do nas dużymi krokami. Ostatnie dni są pełne słońca. Jest ciepło. Na ulicach, w parkach coraz więcej spacerowiczów, rowerzystów, biegaczy, kijkarzy i zwolenników innych sportów. Mieszkam przy promenadzie, więc obserwuję wzmożony ruch. Bardzo mnie to cieszy, że ludzie nie dają się zamknąć w domach. Czuję radość patrząc na to przedwiosenne ożywienie. Ale też biegnę myślami do tych, którzy teraz zakatarzeni, kaszlący, marudzący, bo nic się nie chce, bo tutaj rwie, tam boli, ogólne rozbicie i osłabienie.
Tak to bywa, gdy w porę nie zadbasz o odporność, gdy nie bardzo się zastanawiasz nad tym co jesz, bo trzeba szybko biec do pracy, do domu, do innych zajęć… Na ruch, odpoczynek, urlop też nie bardzo masz czas. Często też zadbanie o siebie, o swoje zdrowie zostawiasz na ‘koniec kolejki’ wszystkich spraw. A później budzisz się, gdy organizm zaczyna szwankować, pojawiają się choroby, jedna, potem druga i tak dalej… Zaczynasz bieganinę po lekarzach; badania, leki, apteki. Taki chorobowy kołowrotek, z którego trudno się wyplątać.
Wcale mnie to nie dziwi, bo też tak miałam. Dopóki się nie wkurzyłam na lekarzy i na całą tę farmację. Kiedy się wkurzyłam tak solidnie, zaczęłam się zastanawiać nad tym co jest przyczyną moich chorób, dlaczego jestem coraz bardziej słaba, tak szybko łapię infekcje, ciągle coś się do mnie ‘przyplątuje’. Po prostu przejęłam odpowiedzialność za swoje zdrowie i życie.
Na pierwszy ogień pod lupę poszedł talerz. I od talerza zaczęła się moja ‘prywatna rewolucja’. Zmiany, zmiany, zmiany… Niezbyt dobrze je zaczęłam, bo poszłam na całość i dość drastycznie się z sobą obeszłam. Np. przeprowadziłam kurację pod okiem specjalisty TMC, która miała mnie oczyścić i dożywić, a w konsekwencji doprowadziła do anemii i silnego wyczerpania organizmu. Teraz już wiem, że to wielki błąd. Nie należy tego robić. I ostrzegam przed tym innych. Zmiany trzeba wprowadzać stopniowo. Nie można odstawiać drastycznie wszystkiego co niezdrowe, a co stanowiło do tej pory większość Twojego jadłospisu. Najlepiej, gdy po prostu wprowadzisz nowy nawyk. Zdrowy i PROSTY w zastosowaniu.
To daje największe szanse, że w tym wytrwasz. Nie zarzucisz tego szybko, bo będzie to zbyt skomplikowane i absorbujące Twój czas i uwagę. Zmiany będą następować stopniowo i będzie to dla Ciebie bezpieczne i ŁATWE do zrobienia. Zyskasz ZDROWIE, poprawisz odporność organizmu, zmienisz swoje nawyki żywieniowe w prosty i bezpieczny sposób. Zmienią się w sposób naturalny, bez przymusu, walki ze sobą, ponieważ zmienią się Twoje kubki smakowe, a z nimi Twoje upodobania jedzeniowe. Niezdrowe po prostu przestanie Ci smakować. Przestanie Cię do tego ‘ciągnąć’. A Twoja energia poszybuje w górę!!! Chcesz tego? A może właśnie o tym marzysz??? Rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki i ja je mam.
Wystarczy do mnie kliknąć.
Chlorella Pyrenoidosa, sok z jęczmienia, Sok z młodej trawy jęczmiennej, Super foods, zielona żywność